30.03.2005
Zeznania Czyżewskiego - Komisja ds. Orlenu
Polemika nad prawdziwością zeznań Andrzeja Czyżewskiego - tygodnik "Nasza Polska".
Zeznania Andrzeja Czyżewskiego przed prokuraturą i sejmową Komisją Śledczą wywołały wyjątkowo nerwowe reakcje nie tylko wśród polityków, ale i w niektórych mediach. "Gazeta Wyborcza" i "Polityka" próbują zdyskredytować tego świadka, nazywając go mitomanem i stawiając w jednym szeregu z takimi aferzystami, jak Wieczerzak czy Dochnal. Tymczasem Czyżewski wydaje się jednym z najlepiej poinformowanych i zarazem wiarygodnych świadków, jacy pojawili się przy okazji afery Orlenu, a jego zeznania potwierdza ogromna liczba dokumentów, które zgromadził w wyniku swoich kontaktów z mafią paliwową (Czy aby napewno - Mafiapress).
Przesłuchanie Czyżewskiego przez posłów i prokuratorów odbyło się w Krakowie w dniach 17 i 18 marca, tyle że za pośrednictwem Internetu, ponieważ sam świadek pozostaje w Niemczech, obawiając się przyjazdu do Polski. Ten były prokurator i działacz "Solidarności", który w stanie wojennym wyjechał do Niemiec i przyjął tamtejsze obywatelstwo, jeszcze kilka lat temu był przedstawicielem zachodnich koncernów paliwowych w naszym kraju. Zetknął się wówczas z gigantyczną strukturą mafii paliwowej, kontrolowanej - jak twierdzi - przez ludzi z wojskowych służb specjalnych. Na potwierdzenie swojej tezy Czyżewski wymienia dziesiątki nazwisk byłych (?) oficerów tych służb, z którymi się zetknął. Udowadnia on także, iż struktura mafii paliwowej powstała w miejsce dawnych baz paliwowych Armii Radzieckiej, ochranianych przez PRL-owskie służby wojskowe.
Najbardziej sensacyjnym elementem zeznań Czyżewskiego są nazwiska polityków związanych z tą strukturą. Jest wśród nich Stanisław Ciosek, który akurat 18 marca wydał oświadczenie następującej treści: Oświadczam, że nie miałem i nie mam żadnych powiązań z osobami i firmami z branży paliwowej, pozostającymi w sferze zainteresowania sejmowej Komisji Śledczej ds. PKN Orlen. Wszelkie informacje i komentarze na ten temat są nieprawdziwe i traktuję je jako pomówienie. Tymczasem Czyżewski nie tylko potwierdził znane już wcześniej powiązania prezydenckiego doradcy z mafią paliwową, ale także ujawnił fakt istnienia na Dolnym Śląsku nielegalnej mieszalni paliw, której właścicielem miał być właśnie Ciosek.
Innym politykiem obozu postkomunistycznego, współpracującym z ową mafią, miał być Zbigniew Siemiątkowski, który - według Czyżewskiego - jeszcze jako polityk opozycji (w końcu lat 90.) pobierał swoisty "haracz" od siedmiu mafijnych spółek. Podobny "haracz" miał też pobierać Stanisław Iwanicki, były szef Kancelarii Prezydenta za czasów Lecha Wałęsy, a w 2001 r. minister sprawiedliwości, który robił "porządki" po odwołanym Lechu Kaczyńskim. Czyżewski opowiada o sprawach mrożących krew w żyłach, np. o tajemniczych zgonach kilku świadków, którzy byli obecni przy dzieleniu mafijnych pieniędzy w mieszkaniu bliskiego współpracownika Iwanickiego. Co ciekawe, świadkowie ci stracili życie po tym, jak ich nazwiska trafiły do Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej, którym kierował Ryszard Rychlik, zaufany człowiek Iwanickiego.
Właśnie z mafijnymi powiązaniami prokuratury Czyżewski wiąże swoje kłopoty w Polsce. Po tym, jak próbował on przejąć część rynku paliwowego dla swoich zachodnich mocodawców i jego interesy starły się z interesami Jana Bobrka (jednego z właścicieli firmy BGM), zielonogórska prokuratura oskarżyła Czyżewskiego o działalność na szkodę własnej spółki Dansztof i wydała za nim list gończy. Uniemożliwia to jego powrót do kraju i złożenie zeznań w normalnych warunkach.
Strona:
1
|
2 |
nastÄ™pna »
« Powrót
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Aby dodać swój komentarz powinieneś się zalogować.