09.06.2006
Zatrzymano przyrodniego brata b. premiera Leszka Millera
Sławomir M. (53 lata w 2006 r.), przyrodni brat b. premiera Leszka Millera, został w czwartek rano zatrzymany przez Centralne Biuro Śledcze na polecenie krakowskiej prokuratury apelacyjnej, prowadzącej największe w kraju śledztwo paliwowe.
Prokuratura ma zamiar przedstawić mu zarzut oszustwa, tj. doprowadzenia tzw. baronów paliwowych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości łącznie około miliona złotych pod pozorem załatwienia szeregu spraw, dzięki znajomościom, na które się powoływał.
Jak poinformował rzecznik krakowskiej prokuratury Jerzy Balicki, Sławomirowi M. postawiony zostanie prawdopodobnie zarzut, że w okresie od 1998 do 2000 roku w różnych miejscowościach na terenie kraju, w tym m.in. w Warszawie i Częstochowie, wprowadzał w błąd osoby działające w grupie mafii paliwowej, obiecując im, że - w ramach swoich znajomości w różnych urzędach, wśród różnych funkcjonariuszy, w tym wśród posłów - potrafi dla nich załatwić określone rzeczy, m.in. uzyskanie dostępu do komponentów i paliw płynnych, zakup atrakcyjnych nieruchomości, czy kontrakty w sektorze paliwowym.
Miał za to uzyskiwać określone korzyści majątkowe w łącznej kwocie około miliona złotych. Jednocześnie - jak wynika z ustaleń prokuratury - ze zobowiązań tych nie wywiązywał się, wprowadzając w błąd tych biznesmenów.
W śledztwie nie ma żadnych ustaleń, by Sławomir M. współpracował z przyrodnim bratem, tj. b. premierem Leszkiem Millerem.
Również prokurator krajowy Janusz Kaczmarek, zapytany w czwartek w Sejmie, czy b. premier - przyrodni brat podejrzanego - mógł wiedzieć o procederze, odparł, że "na dziś nie ma materiału dowodowego w tym zakresie".
Sławomir M., zatrzymany w czwartek rano w Żyrardowie, zostanie przewieziony do Krakowa, gdzie w czwartek po południu odbędzie się jego przesłuchanie. Na piątek prokuratura zapowiada podjęcie decyzji o stosowaniu ewentualnych środków zabezpieczających wobec niego.
Przed przesłuchaniem Sławomira M. prokuratura nie chciała podać bliższych informacji o sprawie, zasłaniając się dobrem śledztwa i faktem, iż przewidziane są konfrontacje Sławomira M. z innymi osobami.
Śledztwo dotyczy nielegalnego obrotu paliwami z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki oraz prania brudnych pieniędzy. Materiały w tej sprawie trafiły do Krakowa z 10 innych prokuratur w kraju. Sprawę bada zespół 14 prokuratorów. Zarzuty postawiono już ponad 220 osobom. Przeciwko 77 oskarżonym skierowano do sądów dziewięć aktów oskarżenia. Niektórzy z oskarżonych dobrowolnie poddali się karze.
9 czerwca 2006 r. Sąd Rejonowy dla Krakowa Śródmieścia aresztował na trzy miesiące Sławomira M. "Podejrzany nie przyznaje się do winy, a jego wyjaśnienia pozostają w sprzeczności z materiałem dowodowym, który zgromadziła prokuratura, a który w sposób dostateczny uprawdopodabnia, że przestępstwo zostało popełnione". Reprezentujący Sławomira M. przed sądem mec. Andrzej Różyk nie chciał komentować postanowienia sądu. (...) Sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski, odnosząc się do tych wypowiedzi, podkreślił, że "Sławomir M. nie dokonywał żadnych wpłat na konta Sojuszu". Dodał, że nie ma też żadnych potwierdzeń, aby działał on z upoważnienia kogokolwiek z SLD. "Jeśli Pan zastępca Prokuratora Generalnego w przekazywanych informacjach podaje, że przyrodni brat Leszka Millera oszukał tzw. baronów paliwowych, powołując się na tzw. nieistniejące wpływy, to Sojusz Lewicy Demokratycznej jest w tej sprawie poszkodowany, bo wykorzystano jego nazwę do prywatnych interesów".
Strona:
1
|
2 |
nastÄ™pna »
« Powrót
Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy.
Aby dodać swój komentarz powinieneś się zalogować.